piątek, 9 listopada 2007
Zbudujmy świat na nowo
Uświadomiłem sobie dzisiaj coś ważnego. Otóż, nic nie denerwuje mnie tak, jak sięganie we współczesnym życiu do przeszłości. Nic nie denerwuje mnie to jak wytykanie temu, czy owemu, że ten to stary komuch, a tamten to kiedyś UBekiem był. Wiecie, a mnie to nie przeszkadza. Bo to były zupełnie inne, smutne czasy. Dziś udałem się do dyrektora MiPBP w Kolbuszowej, Andrzeja Jagodzińskiego, celem przygotowania reportażu na temat taśmy o życiu Żydów w naszym miasteczku w 1929 r. Dyrektor opowiedział mi o Naftalim Saleschuetzu, któren urodził i wychował się w Kolbuszowej. W czasie wojny nasz bohater prześladowany przez gestapo uzyskał dzięki życzliwości księdza Dunajeckiego tzw. "aryjskie papiery". Wobec tego cudem uniknął śmierci. Po czym Naftaliemu udało się nawet wstąpić do AK. Panowało wtedy jednak przekonanie, że jeśli Rosjanie wkroczą do Polski, to Żydzi wydadzą akowców w ręce NKWD. Toteż jeden z kolbuszowskich żołnierzy otrzymał zlecenie zabicia Naftaliego. Saleschuetz został ranny. W obronie własnej zabił Polaka, który miał zabić jego. Teraz, po latach, Żyd przyjechał do Kolbuszowej i przywiózł taśmę z nagraniem, o którym wcześniej wspomniałem. Przy tej okazji spotkał się z rodziną pechowego żołnierza z Kolbuszowej. Wszyscy wyjaśnili sobie, że takie były czasy i tak naprawdę, to wielka szkoda, że doszło do takiej sytuacji. Kolbuszowska rodzina i Naftali wybrali się wspólnie na grób nieszczęśnika. Cóż, takie były czasy. W obronie własnej człowiek mógł posunąć się do wszystkiego. Polecam wszystkim knigę pt. "Inny świat" Gustawa Herlinga Grudzińskiego. Tam też poczytacie o tym, co człowiek może zrobić, kiedy jemu lub jego bliskim zagraża niebezpieczeństwo. Wobec tych wszystkich faktów ZATRWAŻA MNIE Prawo i Sprawiedliwość, premierek Jaruś i reszta tych palantów, którzy mają czelność rozliczać wspaniałych ludzi (jak Boni) za podpisanie jakiegoś świstka. Podpisanie takowego mogło w tamtych czasach uratować komuś życie i nie zepsuć życia reszcie rodziny. Chcę powiedzieć, że wcale nie interesuje mnie to, co było wtedy. Bo to co było wtedy było smutne i nietaktem jest JEDNAKOWE rozliczanie tych, którzy ulegli wtedy naciskom systemu. To zwyczajnie niesprawiedliwe. Zrozumcie to, błagam. Chętnie będę współpracował z tymi, którzy kiedyś podpisali lojalkę i z tymi, którzy są czyści jak łza. Wszystko zależy od okoliczności. Chętnie będę współpracował z każdym człowiekiem. Wszystko po to, aby zbudować świat na nowo. Na fundamentach miłości. Komuno mentalna, precz z głów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
13 komentarzy:
Ja nie będę nic budował, ja mam depresję. A tak poza tym to się zgadzam.
Masz rację! Nie obchodzi mnie, że ktoś kiedyś należał do NSDAP, czy SS. To były inne smutne czasy!
W ogóle po co była Norymberga? Dziś powinniśmy zrehabilitować wszystkich hitlerowców! Podobnie stalinowców i wszystkich polskich komunistów!
Co to za dziwne myślenie? A gdzie zwykła ludzka przyzwoitość? A gdzie sprawiedliwość?
Pozdr!
Pinochet [*] RIP
Pinochet czytaj między wierszami.. Dorian pisze raczej o niesprawiedliwości wobec tych, którzy zostali zmuszeni do podpisania lojalek.. I generalnie w sprawie Boniego ma zupełną rację. Twoje przykłady są.. z czapy.
Doskonale zrozumiałem tekst p.Pika. A co z tymi, którzy nie zostali 'zmuszeni' do współpracy a sami dobrowolnie tworzyli system komunistyczny w Polsce. Skąd ta pewność, że Boni dobrowolnie nie poszedł na współpracę z SB? Widziałeś jego teczkę? Czy Ci ludzie nie powinni ponieś konsekwencji za to np. że gnębili, szykanowali czy wreszcie mordowali ludzi, którzy walczyli o wolną Polskę?
gen.Augusto Pinochet
Podzielam zdanie Pinocheta. Poza tym jeśli Pan Boni, tudzież inny były agent, sprzedał się w przeszłości to skąd ma mieć pewność, ze nie sprzeda się ponownie za jeszcze większe apanaże? Ot, chociażby niemieckiemu albo rosyjskiemu wywiadowi...Nie jest tak, ze "wszystko zależy od okoliczności" - to myślenie oportunistów i ludzi pozbawionych kręgosłupa moralnego.
Pozdrawiam: Corneliu
Miłym kolegom z Młodzieży Wszechpolskiej (Pinochet i Corneliu) życzę wszystkiego, co najlepsze. Od Pana Boniego jednak wara, bo to pomnikowa postać, Panowie. Sprzedał się? A za co się sprzedał? Podpisał lojalkę, bo mu grozili? Grozili mu, że zamkną jego trzyletnie dziecko w Izbie Milicyjndej. To znaczy, że się sprzedał? Doniósł na kogoś? Papa, Chłoptasie. Dorian
zyc w zgodzie ze soba- i kierowac sie tym co wazne:milosc i przyjazn:)-przeszlosc jest przeszloscia,ktora nalezy pamietac...pozdrowienia
Chłoptasiu skąd ta pewność, że podpisał lojalkę bo mu grozili?Jeśli rzeczywiście tak było to w pewnym stopniu jest to dla niego usprawiedliwieniem. Ale tej pewności nie mamy. Boni jest dla Ciebie pomnikową postacią :)? Z jakiego powodu?
gen.A.Pinochet
Ale wy mówicie o nierealnych rzeczach. Ja się zastanawiam, co tu ze sobą zrobić, bo mi się nie chce uczyć i nijak nie mam skąd brać kasy na życie, a wy rozkminiacie takie abstrakcje.
Boniemu zastanego w łóżku z kochanką zagrożono jedynie że doniosą o tym jego żonie.Tego się przestraszył i podpisał nie 'lojalkę' tylko formalne zobowiązanie współpracy z SB.
Bardzo Ładny artykuł Panie Dorianie w dzisiejszym Korso!! gratuluję !!!
Fajnie piszesz młody. Cała moja rodzina czyta Korso i wszystko spod twojego piora jest na pierwszym miejscu. R.Z.
Drogi Dorianie wydaje mi się że propagujesz ideologiczną chorągiewkę, uważam iż należy być wiernym sobie i swiom zasadom( nie destrukcyjnym), pomimo wszystko! Boni ok to jeden z przykładów, ale jest ich wiecej więc nie generalizuj!
Prześlij komentarz